2009-05-13

robimy problem z niczego 杞人憂天

Jeśli już, to tylko i wyłącznie w Henanie. To znaczy: w dawnym Henanie, czyli w królestwie Qi. To właśnie tam mieszkał sobie facet, który (chyba z nudów) martwił się niewłaściwymi sprawami. Obawiał się mianowicie, że pewnego dnia niebo spadnie mu na głowę. Z tego powodu źle sypiał, niedojadał, niczym konkretnym się zająć nie potrafił. No bo jak to? On się zajmie czymś konkretnym, a niebo mu głowę rozbije...
I tak sobie marudził. Aż przyszedł kumpel i zaczął mu perswadować - człowieku, żyjesz już tyle lat, nic złego się nie dzieje, czym ty się w ogóle martwisz? Przecież niebo to tylko powietrze, nawet jak spadnie, to co ci niby zrobi? No dobrze, mówi nasza maruda, ale jeśli nawet jest tak jak mówisz, to jak to powietrze opadnie, to razem z nim opadną gwiazdy i inne takie, i nawet jeśli żadna mnie nie rąbnie w łeb, to na pewno pęknie ziemia! Na co mocno cierpliwy kolega zaczął tłumaczyć, że gwiazdy też nikomu krzywdy nie zrobią. I tak a piat'...
Wszystko się dobrze skończyło - to znaczy maruda zajęła się czymś bardziej konstruktywnym. Ale powiedzenie "Ludzie z Qi martwią się niebem" 杞人憂天 przetrwało jako opis tych, którzy nie mając poważniejszych zmartwień, wynajdują sobie jakieś kompletnie odleciane problemy.

1 komentarz:

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.