2007-12-09

Pratchett 泰瑞·普萊契

Zupelnie nie wiem, jak to sie stalo, ze piszac o sobie, swoich gustach, przyjaciolach, o najswojejszych ksiazkach - jakim cudem nie wspomnialam o Pratchetcie?! Przeciez jestem z nim od wczesnego liceum! Zakochalam sie w Smierci jezdzacej na Pimpusiu i probujacej zglebic ludzki swiat. Zakochalam sie w Dwukwiecie, ktory jest Chinczykiem. Zakochalam sie w Gardlo-Sobie-Podrzynam Dibblerze. W demonach w aparatach, ktorym notorycznie brak rozowej farby. W Marchewie - za caloksztalt. W Cudo Tyleczek za imie i nazwisko oraz w Vimesie za to, ze sie z tego miana nie smial publicznie. W Vimesie zreszta za wiele, wiele innych rzeczy - na przyklad za domowe smoki i pulapki na skrytobojcow. Jest to jedna z najtrwalszych milosci w moim zyciu, wiec i na blogu lekcewazyc jej nie powinnam.
Moi przyjaciele kochaja Pratcheta.
A ci, ktorzy nie kochaja... No coz. Naprawde nie rozumiem, dlaczego kochaja MNIE...
Anyway, dzis z okazji kompletnej niemozliwosci robienia czegos konretnego z przyczyn roznych, skonczylam nastepny tom. Czytam niechronologicznie, co mi wpadnie w rece, kiedy jestem na dworcu. Tym razem trafilo na "Bogowie, honor, Ankh-Mormork".
Do listy moich zakochan pratchettowych nalezy bezzwlocznie dopisac Vetinariego i - uwaga! - Nobby'ego. Marchewa, Vimes i Angua pozostaja bez zmian. Aha, uwielbiam rowniez teraminarzowego demona - od momentu, kiedy zaczal ukladac plan dnia rekina :)

這是我最喜歡的奇幻文學的作者. 我愛他想出的世界. 我愛他的主角. 我愛他的幽默感.
你們有機會看他的書的話 - 試試吧!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.